Michał Nowakowski
Michał Nowakowski
Praca naukowa finansowana ze środków budżetowych na naukę w latach 2020-2023, jako projekt badawczy w ramach programu „Diamentowy Grant”. Kierownikiem projektu jest Michał Nowakowski, naukowo zainteresowany m.in. staropolską dyplomacją i jej teorią, myślą polityczną jezuitów, politycznym światem wartości wczesnej nowożytności, a także jego konfrontacją z realiami ustrojowymi ówczesnej Europy.
Wobec stałej pustki królewskiego skarbca, finansowanie misji zagranicznych było chronicznym problemem dyplomacji polsko-litewskiej. Posłowie niejednokrotnie borykali się z niewystarczającymi funduszami, które nie pozwalały zadośćuczynić wymaganiom ich misji oraz prestiżowi ich funkcji – najczęściej musieli się oni zdać na obietnice zwrotu kosztów po powrocie do kraju, co wiązało się dla nich z poważnymi utrudnieniami. Aby w jakiś sposób zaradzić temu problemowi, rządzący starali się wysyłać w misje zagraniczne przedstawicieli magnaterii, którzy mieli większe możliwości sfinansowania znaczącej części wydatków. Jednak nawet magnaci mieli niekiedy problemy z pokryciem kosztów poselstwa.
Chlubnym wyjątkiem w tym względzie była służba dyplomatyczna za panowania Stefana Batorego (panował 1576–86), który sumiennie dbał o terminowe wypłacanie środków ambasadorom, nawet jeśli surowo przestrzegał wyznaczonych przez siebie limitów. Jednakże, już jego następcom, w tym także Zygmuntowi III (panował 1587–1632), nie udało się utrzymać tego rodzaju dyscypliny.
Co ciekawe, brak wynagrodzenia bywał niekiedy wykorzystywany jako środek motywacji dla dyplomatów. Na przykład posłowie zabiegający o odzyskanie tzw. sum neapolitańskich, należnych królowej Bonie (panowała 1518–57), musieli nierzadko pokrywać koszty swojego utrzymania za granicą z funduszy, które samodzielnie wynegocjowali. Brak zapłaty stanowił zatem (jakże przekonującą) „zachętę” do prowadzenia skuteczniejszych rozmów.
Znamienne, że spośród czterech staropolskich dyplomatów, których podręczniki są analizowane w ramach niniejszego projektu, tylko w przypadku misji Krzysztofa Warszewickiego (1543–1603) nie wiemy o żadnych poważniejszych kłopotach finansowych. Tadeusz Morski (1754–1825) musiał prosić króla Stanisława Augusta (panował 1764–95) o przekazanie mu pieniędzy na powrót do kraju. Długotrwałe negocjacje, jakie z chanem tatarskim prowadził Ławryn Piaseczyński (ok. 1550–1606), zostały zerwane przez brak środków na tzw. „upominki”. Najtragiczniejszy jednak był przypadek Stanisława Mińskiego (ok. 1561–1607), który tak się wykosztował na misję do Rzymu, że po powrocie popadł w poważne kłopoty finansowe, skutkujące wręcz koniecznością sprzedaży rodowego Mińska.
Więcej informacji:
Dyplomaci w dawnych czasach. Relacje staropolskie z XVI–XVIII stulecia, oprac. Adam Przyboś i Roman Żelewski, Warszawa 1959.
Michał E. Nowakowski, Ambasador na rozdrożu. Świat wartości w poradnikach dyplomatycznych Pierwszej Rzeczypospolitej oraz ich europejski kontekst, Lublin 2023 [w druku].
Źródło graficzne:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Fiorino_d%27oro.jpg
Pragnę poinformować, że w najnowszym numerze „Roczników Humanistycznych” ukazał się mój artykuł pt. Poradnik dyplomatyczny Tadeusza Morskiego na tle europejskich poprzedników. Serdecznie zapraszam do lektury w wolnym dostępie.
Uprzejmie informuję, że na stronie Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Lublinie ukazał się mój artykuł popularnonaukowy pt. Protokół dyplomatyczny nie taki straszny (jak kiedyś). Serdecznie zapraszam do lektury.
Niekiedy może się wydawać, że współczesna dyplomacja pełna jest zagmatwanych i niezrozumiałych reguł, których przyswojenie może stać się bolączką dla aspirujących dyplomatów. Kiedy jednak przyjrzymy się bliżej wymaganiom, jakie stawiano zagranicznym posłom we wczesnej epoce nowożytnej, zauważymy, że kwestie te były wówczas jeszcze bardziej złożone i sformalizowane.
Doskonałą tego egzemplifikacją była misja Stanisława Mińskiego, ambasadora Zygmunta III przy papieżu Klemensie VIII. W swoim poradniku dyplomatycznym Miński szczegółowo opisał rozbudowany ceremoniał, jaki obowiązywał go podczas pobytu na dworze papieskim w Rzymie, co daje nam fascynujący wgląd w wysoce skodyfikowany świat renesansowej dyplomacji.
Tekst Mińskiego sugestywnie pokazuje, z jak wielorakimi wyzwaniami musieli sobie radzić ówcześni posłowie. Oczekiwano od nich, na przykład, że będą dokładnie wiedzieć, jak zachowywać się w kontaktach nie tylko z papieżem, ale również z kardynałami, innymi dyplomatami oraz rzymską arystokracją. Każda osoba miała określony tytuł, a ambasador musiał wiedzieć, komu należało ustąpić miejsca, kogo przepuścić w drzwiach jako pierwszego i do którego pomieszczenia odprowadzić gości w zależności od ich rangi. Każda czynność na dworze papieskim była określona, a dokładne zasady regulowały choćby najdrobniejszy gest podczas oficjalnej audiencji u papieża. Nawet jeden błąd, taki jak źle pokłon uczyniony na jedno zamiast dwa kolana, mógł przynieść kompromitację.
Nic więc dziwnego, że w tym gąszczu reguł zdarzały się i pomyłki. Jedną z nich, jaka przydarzyła się niegdysiejszemu (bliżej niezidentyfikowanemu) polskiemu ambasadorowi w Rzymie opisał właśnie Stanisław Miński. Błąd polegał na, wydawałoby się, bardzo prozaicznej kwestii. Otóż na dworze papieskim przyjął się zwyczaj, że oficjalną mowę przed papieżem (stały element pierwszej audiencji) samodzielnie wygłaszali jedynie ci dyplomaci, którzy byli duchownymi. Świeccy posłowie natomiast powinni byli skorzystać z usług wynajętych oratorów. Nie wiedział o tym najwyraźniej polski poseł, który nie będąc kapłanem, sam wygłosił orację. I mimo że bezbłędnie odprawił wszelkie inne powinności, ten błąd stał się źródłem wielkiego rozbawienia całego dworu papieskiego, na którym jeszcze wiele lat później opowiadano sobie tę historię – jak pisał Miński „i dziś z tego śmieją się w Rzymie”. Nam zaś pozostaje jedynie współczuć niefortunnemu dyplomacie…
Więcej informacji:
Józef Korzeniowski, Stanisława Mińskiego (1563–1607) „Sposób odprawowania poselstwa”, „Archiwum Komisyi Historycznej” 5 (1889), s. 437–63.
Michał E. Nowakowski, Ambasador na rozdrożu. Świat wartości w poradnikach dyplomatycznych Pierwszej Rzeczypospolitej oraz ich europejski kontekst, Lublin 2023 [w druku].
Źródło graficzne:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Momus_-_the_Greek_god_of_ridicule.jpg
Uprzejmie informuję, że na zaprzyjaźnionym blogu ATTACHAT ukazał się mój artykuł popularnonaukowy pt. Moskwa oczami staropolskich dyplomatów. Serdecznie zapraszam do lektury.
Wśród autorów staropolskich poradników dyplomatycznych największą karierę polityczną zrobił bez wątpienia Stanisław Miński. Niemal dwie dekady młodszy od Krzysztofa Warszewickiego, podobnie jak on wywodził się ze starej szlachty mazowieckiej. Jeśli chodzi o wykształcenie Mińskiego, to możemy się jedynie domyślać, że kształcił się w pułtuskim kolegium, gdzie miał szansę zwrócić na siebie uwagę biskupa płockiego, Piotra Dunin Wolskiego.
Spośród pionierów staropolskiej refleksji dyplomatycznej najmniej wiadomo dotychczas o Ławrynie Piaseczyński. Urodził się on około połowy XVI wieku na Rusi. Za sprawą protektora, Franciszka Krasińskiego, udało mu się jeszcze za panowania Zygmunta Augusta dostać na służbę w kancelarii koronnej.
Autorem najobszerniejszego i najbardziej zbliżonego do wzorów europejskich poradnika dyplomatycznego epoki staropolskiej był Krzysztof Warszewicki. Urodzony w 1543 roku Mazowszanin większość dzieciństwa spędził poza Polską. Szczególnie istotny dla jego późniejszej orientacji politycznej okazał się kilkuletni pobyt na dworze Ferdynanda I Habsburga, późniejszego cesarza, a wówczas króla Czech i Węgier.